Karma sucha
Tłuste w dotyku, suche chrupki, które zjada większość psów,
powstają na skutek ekspandowania lub ekstrudowania składników. Ekspandowanie –
tak jak jest np. ekspandowana kasza jaglana z Biedronki – polega na bardzo
szybkim podgrzaniu ziarna do temperatury zmieniającej wodę w parę, a wtedy
woda, próbując wyparować z cząsteczki, zwiększa ciśnienie i rozrywa ją. W
efekcie zostaje zniszczona struktura komórkowa, a to oznacza większą strawność
i przyswajalność składników pokarmowych. Ekstrudowanie to z kolei gotowanie
mieszanki składników w wielkim kotle, bardzo intensywne, w dużej temperaturze oraz przy zwiększonym ciśnieniu. Taka papa przeciskana jest później przez mały otwór,
który formuje jej właściwy kształt i wielkość. Potem uformowana papa jest
opryskiwana smakowitym tłuszczem, aby miała mniej lub bardziej atrakcyjny smak. Na
koniec produkt jest suszony gorącym powietrzem i powstają chrupki o zawartości
wody maksymalnie 12%. Chrupek zawsze cechuje się wysoką strawnością, dzięki
wygotowaniu wszystkich składników na początku procesu.
O co chodzi z karmami dobrymi i nie dobrymi.
Ponieważ sucha karma jest łatwo strawna, to, wybaczcie bezpośredniość, psy walą po nich prawidłowe kupy. I teraz kupa mówi nam, jakiej
jakości jest karma. Generalnie im gorsza karma, tym większa i częściej robiona
kupa. Jedzenie przelatuje przez psa jak samolot. Przy lepszej karmie, kupa ma
normalny rozmiar (dużo mniejsza od głowy psa :D)
i robi się dwa, czasem w porywach do trzech razy dziennie. Dlaczego tak jest?
Gorszej jakości, czyli kupogenne karmy mogą być zbyt szybko ekstrudowane lub
niewłaściwie suszone, a przez to mogą zmniejszać swoją strawność i dodatkowo wytracać składniki odżywcze. Układ trawienny
wyciąga więc z takiej karmy to, co może, a większość to po prostu
pusta treść, która przeradza się w ogromną kupę.
Ważna jest także troska producenta o te składniki, witaminy i
minerały, które giną w procesie ekstrudowania papy. Składniki wiele tracą ze
swojej odżywczości, przechodząc przez proces produkcyjny. Dlatego pasza musi
być w optymalny sposób uzupełniona o to, co się wytraciło. Tutaj cena jest
plus minus informacją, czy producent o to dba, czy nie. Ogólne prawidło jeśli chodzi o jakość karmy jest takie, że im lepsza dostępność składników odżywczych w karmie
i lepsza strawność, tym mniejszą ilość karmy pies musi zjeść. Zalecana dzienna ilość gramów karmy na kilogram masy psa opisana jest na
etykiecie produktu.
To, czy podawana karma gwarantuje komplet potrzebnych
składników odżywczych, poznamy głównie po kondycji sierści i skóry. Jest trochę
tak, że przez psa przejdzie wszystko, a więc nawet najtańsze marketowe pasze
nie spowodują (mam taką nadzieję) uszczerbku na zdrowiu i ogólnej
kondycji. Co nie znaczy, ze nie warto wczytać się w ich etykietę i poddać refleksji.
Kolejna istotna rzecz, czyli skład. Podstawową zaletą gotowej karmy jest
to, że jest zbilansowana. To znaczy, niezależnie od swojej jakości,
najprawdopodobniej będzie miała właściwe proporcje tłuszczów, węglowodanów,
białka, włókna pokarmowego, witamin i minerałów. Te proporcje mogą się mocno
wahać w zależności od karmy i od przeznaczenia karmy, a trochę tych przeznaczeń
jest (np. dla psów rasy yorkshire terrier w wieku 6-12 miesięcy, ale tylko
samic z niestrzyżonym włosem i o imieniu na literę "B"). W przeciętnej porcji
karmy jest przewaga węglowodanów, mniej więcej tyle samo białka i
tłuszczu, częściej więcej białka, do tego od 6 do 9% popiołu i wilgotność od 6
do 12%. Istotna jest też strawność białka, węgli i tłuszczów, która dla
przeciętnych karm marketowych wynosi odpowiednio ok. 81%, 85%, 79%. Im większa
strawność, tym bardziej premium karma. Tu właśnie jest kwestia tej wspomnianej
wcześniej objętości kupy.
W dobrych karmach, ogólnie mówiąc, skład jest bardziej
wyszczególniony. W gorszych mamy zwykle tajemnicze "produkty pochodzenia
zwierzęcego" plus reszta składu jak w paszy dla drobiu: ziarno, śruta sojowa. Zmielony drób wraz z jego paszą :) Uwaga też na napisy w rodzaju "minimalna zawartość X wynosi Y%", bo nie jest to rzetelna informacja i wynika wyłącznie z przepisów, każących skład jakoś tam na opakowaniu opisywać. Niektórzy
producenci by tego najchętniej nie robili i zastępowali etykietę zdjęciem
uśmiechniętego psa. Zwłaszcza ci, których karma to ekspandowana pszenica z aromatem tłuszczu. A więc im bardziej wylewnie producent opisuje swoją karmę, tym lepiej dla karmy.
Weźmy Dolinę Noteci. Ja jej nie stosuję, ponieważ kosztuje
miliony, a ja milionów nie zarabiam, natomiast jest to hiperprzykład tego, jak bardzo szczegółowo i bez kompleksów mogą być wymienione składniki: wymiona,
wątroba wieprzowa, nerki wieprzowe, serce wołowe, marchew, ziemniak, mączka kostna,
jajka, etc, etc.
Lara je obecnie N&D (Farmina), której skład jest przyzwoity, oceńcie sami:
Lara je obecnie N&D (Farmina), której skład jest przyzwoity, oceńcie sami:
Co prawda dopiero na odwrocie paczki dowiadujemy się, że owoc granatu stanowi 0,5% składu. Ważne, że z przodu opakowania zajmuje centralne miejsce, ale ciii :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz