poniedziałek, 9 lipca 2018

Zaczynamy od zera. Motywacja

„Mój pies jest głupi”

Są takie psy, które z wielką ochotą uczą się nowych sztuczek i z zapałem podejmują nowe zadania. Inne robią to raczej od niechcenia, a w skrajnych przypadkach po prostu potrafią mieć ciebie i twoje jedzenie gdzieś. Jeśli nauka psa idzie wyjątkowo topornie, i to wcale nie chodzi o rozproszenia, ale o bezczelny brak zainteresowania lub spojrzenie szefa mafii pod nazwą "i tak dasz mi to później" lub "o co jej znowu chodzi"... problemem wydaje się być motywacja.

Z dziecięcą fascynacją zastanawiam się nad tym, jak postrzega nas pies - jak odszyfrowuje ludzkie komunikaty, rozumie intencje, gesty i dźwięki tego dziwnego dwunożnego gatunku, który ciągle czegoś chce. Dlaczego to, że wymagam czegoś od psa, miałoby go obchodzić? Wyjaśnijmy to w praktyce psu, odnosząc się do jego motywacji.

Gdzieś tam na świecie - bo nie u mnie w domu... :) - są psy, które będą chętnie pracowały za moment szarpania zabawką albo za dobre słowo. „Pochwała słowna” to jeden z listków tzw. koniczynki nagród, obrazującej możliwe dobre wzmocnienia, motywujące psa do powtórzenia działania. No i klops, bo Lara "pochwałę słowną" ma w głębokim poważaniu. Podobnie w głębokim poważaniu ma zabawkę czy nagrodę socjalną. 

Dobór nagrody

Tak więc koniczynka koniczynką, ale dla Lary, tak jak dla wielu innych psów, zabawa nie jest żadną formą nagrody. Ona bardzo rzadko się bawi, a jeśli w ogóle, to tylko patykiem i to tylko wtedy, kiedy jest w nastroju. Więc kiedy takiej Larze zacznę w nagrodę za zrobienie zadania wymachiwać przed nosem pluszakiem lub piłką, skończy się na przepraszających gestach, podwijaniu ogona i flircie uspokajającym. Nagroda socjalna w niektórych wypadkach jest OK, ale tylko przy łatwych i dobrze opanowanych zadaniach. 

Ale numerem jeden... jak dla większości psów (choć o dziwo są psy-niejadki, nigdy tego nie rozumiałyśmy z Larą)... jest JEDZENIE. Jedzenie znajduje się w centrum świata Lary i to ono jest takim motorem napędzającym sens jej życia. Dlatego Lara potrafi pracować, ale bezwarunkową koniecznością będzie dla nas tutaj JEDZENIE. Jeśli masz psa, który dla jedzenia zrobi wszystko, to pół sukcesu szkoleniowego za nami, ciesz się i wykorzystuj to. No ale mamy jeszcze ten problem, że jedzenie jedzeniu nierówne. Psy mają swój cennik usług. Za suchy chrupek Lara zrobi maksymalnie dwa zadania.

Suche chrupki i tyle zachodu z zostań, waruj, poproś... Pies mówi w nosie cię mam. I jaka diagnoza? „Mój pies jest głupi”. No dobrze, suche chrupki to jest skrajny przykład. Gorsza może być tylko marchewka lub zwietrzała karma Active Pet, takie duże krokiety.

Ale weźmy parówki, albo szyneczkę. Zobaczycie od razu różnicę, psu od razu szerzej otworzą się oczy. Ale bywa, że i parówka to mało. Lara na szyneczkę lub smaczki-żelki z zoologicznego, czy Orlando, pracuje, ale nie na 100%. Pracując z Larą na słabe smaczki można popaść we frustrację - no pies debil. Jednak można wykrzesać z niej duże możliwości koncentracji i ładny tryb pracy, i te pokłady „mądrości”, które są przykryte zblazowaniem.

Moja rada na "głupie psy": spróbujcie w ciągu jednego dnia przetestować 4 sesje nauki komend. W pierwszej użyjcie suchej karmy. W drugiej czegoś „ze stołu”, co lubi pies – żółty serek, bułeczka, jajko, każdy pies ma swoje upodobania, np. Lara ogórki kiszone, buraki i bób, za które chętnie robi zadania (ale nie za długo coby się nie zmęczyć). Możecie też użyć popularnych smaczków dostępnych w zoologicznym – jakieś ciasteczko, żelek, miękki smaczek. W trzeciej próbie weźcie szynkę, parówkę lub kiełbasę. W ostatniej próbie weźcie coś NIESAMOWITEGO, tym czymś dla Lary jest surowe mięso lub ryba. Lubię, kiedy po przyrządzeniu obiadu zostają mi ścinki z okrajania mięsa. Wykorzystuję je wtedy jako smaczki dla trudniejszych dla Lary zadań, dzięki którym jest bardziej zaangażowana i uruchamia tryby umysłu, żeby zrozumieć moje nowe żądania. Rozproszenie jej jest  wtedy bardzo mało prawdopodobne. 

Puenta

Dzieje się tak dlatego, że w szkoleniu psa podstawą jest MOTYWACJA. Właśnie ona, nie rasa, nie systematyczność, czy naturalna inteligencja, czy wiek. Jeśli Twojego psa trudno jest zmotywować – widocznie nie wypróbowałeś jeszcze wszystkiego lub nie odkryłeś, co go NAPRAWDĘ kręci. Surowe ścinki ze schabu to dla Lary jak machanie milionem złotych nad głową. Też byś wszedł za to na krzesło i zatańczył sambę, nie?
Jeśli motywacją nie jest jednak jedzenie, a zabawka - ulubiona żółta piłeczka - nie bawcie się nią na co dzień, ale zostawcie właśnie jako niesamowitą nagrodę.

A co jeśli na psa działa tylko kawior z jesiotra... no cóż wtedy masz trudniej :) Żeby nie zbankrutować, polecam koniecznie zlikwidować miskę z jedzeniem, żeby Twoja ręka stała się jego jedynym źródłem.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz